Dziś (piątek, 7 maja) w delegaturze Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Ciechanowie odbyło się posiedzenie Mazowieckiego Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Ciechanowie w związku z wystąpieniem ognisk ptasiej grypy. Głównym postulatem z posiedzenia jest stworzenie listy lokalizacji grzebowisk najbliżej miejsc, gdzie doszło do zakażeń.
Północne Mazowsze od kilku tygodni walczy z wysoce zjadliwą ptasią grypą. Problem ten dotyczy zwłaszcza powiatu żuromińskiego i mławskiego, gdzie dochodzi do największej liczby ognisk i niekontrolowanych zakażeń, które w błyskawicznym tempie przenoszą się na inne fermy czy domowe zagrody. Na wspomnianym terenie szacuje się, że jest 75 mln kur, indyków i innych ptaków. Straty hodowców są ogromne, już mówi się o setkach milionów złotych. Oprócz tego dużym problemem stał się wywóz i utylizacja padłego ptactwa. Moce przerobowe zakładów utylizacyjnych wyczerpały się, a pomysł powstawania grzebowisk spotkał się ze sprzeciwem i protestami ludzi, którzy nie zgadzają się na taką działalność w swoich miejscowościach. Informowaliśmy już o trzech takich wstępnych lokalizacjach m.in. w Lipowcu Kościelnym (pow. mławski), Zawady Dworskie (pow. ciechanowski), ale właściciele działek zmuszeni byli się wycofać z takiej działalności właśnie pod wpływem nacisków społecznych. Ludzie boją się padlinożerców, smrodu i skażenia wód.
Nie ma co robić z padłym drobiem
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł nie ukrywał, że to duże wyzwanie dla służb. Wspomniał, że największy kłopot to dziś utylizacja.
Pojawiają się inne alternatywne możliwości utylizacji, jak na przykład zagrzebywanie w ziemi. Jest to oczywiście określone bardzo ścisłymi przepisami, zwłaszcza dotyczącymi ochrony środowiska. Musi się to również odbywać w warunkach bezpieczeństwa pod względem rozniesienia zakażenia. Zawsze do takiej lokalizacji grzebowiska wymagana jest wspólna zgoda wójta gminy, powiatowego lekarza weterynarii i regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Tego typu inicjatywy powstają, ale mamy bardzo duże trudności w znalezieniu takich miejsc – mówił wojewoda Radziwiłł.
Podkreślił, że jest rozczarowany postawą samorządówi, na terenie których zaraza wystąpiła, bo nie poradziły sobie z problemem. Chodzi przede wszystkim o wyznaczenie miejsc na grzebowiska.
Głównym postulatem z dzisiejszego posiedzenia jest stworzenie listy lokalizacji grzebowisk najbliżej miejsc, gdzie doszło do zakażeń – powiedział.
Chodzi też o to aby problem był rozwiązany na miejscu, a ptactwa nie trzeba byłoby transportować. Wojewoda zwrócił się z takim apelem do starostów, a oni mają rozmawiać w wójtami. Pomóc mieliby lokalni przedsiębiorcy – udostępniając swoje działki.
To jest wspólny interes społeczny producentów drobiu, osób, które tam pracują i lokalnej społeczności – podkreślił.
Nowe ogniska cały czas się pojawiają. Pomimo podejmowanych wielu kroków, aby wirus się nie roznosił pojawia się cały czas w nowych lokalizacjach. Służby wywiozły już 10 mln zwłok drobiu z powiatu żuromińskiego i mławskiego.