W sobotnie południe (21 maja) policjant Komisariatu Rzecznego Policji, będąc na dniu wolnym, brał udział w zawodach wędkarskich na rzece Narew. Nie spodziewał się, że poza rybami przyjdzie mu wyciągać z wody również ludzi.
Funkcjonariusz Komisariatu Rzecznego sierż. Tomasz Niesłuchowski, w sobotę miał dzień wolny od służby.
- Tego dnia postanowił oddać się swemu hobby i wybrać się na ryby, gdzie na rzece Narew w Nowym Dworze Mazowieckim, zaplanowane były zawody wędkarskie. Pogoda była niesprzyjająca, padał deszcz i wiał silny wiatr, który wytwarzał duże fale na rzece. Jednak wielu zatwardziałych wędkarzy nie odstraszyła brzydka aura - przekazuje Aleksandra Wasiak z KRzP.
Po pewnym czasie, sierż. Niesłuchowski wspólnie z kolegą postanowili zakończyć zawody, spłynąć na brzeg i dokonać wszelkich formalności. Jednak gdy wiatr zaczął się nasilać, policjant wspólnie z kolegą postanowił powtórnie wypłynąć, ponieważ jeszcze wiele łodzi, dużo mniej stabilnych znajdowało się na wodzie.
- Doświadczenie wodniaka potwierdziło przypuszczenia policjanta, który po chwili zauważył łódź wykonującą manewr, która została przykryta falą, przewróciła się i zaczęła tonąc. Na pokładzie łodzi znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy ciągnięci z nurtem rzeki, ubrani w grube kurtki zaczęli tonąc. Na domiar złego mężczyźni nie mieli na sobie kamizelek ratunkowych a fala momentalnie zaczęła zakrywać ich głowy. Funkcjonariusz wspólnie z kolegą błyskawiczne ruszyli do akcji ratunkowej i wyciągnęli mężczyzn na pokład łodzi - relacjonuje policjantka.
Po całej akcji przetransportowania wychłodzonych osób na brzeg i udzieleniu im potrzebnej pomocy, została jeszcze kwestia zatopionej łodzi. Sierż. Tomasz Niesłuchowski zaoferował swoją pomoc. Poszukiwania łodzi sonarem trwały około trzech godzin, jednostka, jak się okazało znajdowała się na głębokości około 3 metrów. Policjant pomógł wydobyć łódź z wody i doholować bezpiecznie na brzeg.