Zaginęła 10-latka. Policjantka z Ciechanowa odnalazła ją w czasie wolnym

O tym, że policjantem podobnie jak człowiekiem się jest, a nie bywa świadczy postawa funkcjonariuszki z Ciechanowa mł. asp. Aleksandry Skotnickiej. Okazuje się, że służba w policji to ciągła gotowość do podejmowania działań.
 

W poniedziałek [5.06] około godz. 9.40 do Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu 10-latki. Matka dziewczynki, 42-letnia ciechanowianka, poinformowała policjantów, że jej córka oddaliła się od niej w rejonie ul. Sygietyńskiego (przy Powiatowym Urzędzie Pracy - przyp. red.) w Ciechanowie.

 - W poszukiwania 10-latki natychmiast zaangażowani zostali wszyscy policjanci. Zaledwie kilka minut od zgłoszenia komunikat wraz z rysopisem został umieszczony w mediach społecznościowych. Dyżurny ciechanowskiej komendy przekazał informację o zaginięciu dziewczynki nie tylko policjantom pełniącym służbę, ale również tym, którzy mieli dzień wolny - przekazuje mł. asp. Magda Zarembska, rzeczniczka KPP w Ciechanowie.

Po kilkudziesięciu minutach 10-latkę odnalazła policjantka, która w czasie wolnym od służby podróżowała rowerem. Młodszy aspirant Aleksandra Skotnicka wiedząc, że na terenie jej jednostki są prowadzone poszukiwania 10-latki, od razu rozpoznała zaginioną dziewczynkę na ul. Wojska Polskiego. Natychmiast zatrzymała się i udzieliła jej pomocy.

Jak przekazuje Zarembska, początkowo 10-latka była przestraszona. Aby wzbudzić zaufanie dziewczynki, funkcjonariuszka przedstawiła się i pokazała policyjną odznakę. 

 - Dopiero wtedy 10-latka powiedziała, że odeszła od mamy na tyle daleko, że nie wiedziała jak ma do niej wrócić. Policjantka poinformowała dyżurnego jednostki o odnalezieniu dziewczynki. Pozostała z małoletnią do czasu przyjazdu mamy. Na miejscu pojawiły się również służby medyczne, jednak 10-latka nie potrzebowała pomocy - informuje miejscowa policja.

Mł. asp. Aleksandra Skotnicka pełni służbę w Wydziale Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie. Policjantką jest od 16 lat. Bez chwili zawahania zdecydowała się na podjęcie poszukiwań w czasie wolnym od służby, gdyż jak stwierdziła, sama ma dwie córki – jedną w wieku zaginionej.

Brawo!