Co roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wspólnie z różnymi instytucjami przypomina, o czym warto pamiętać podczas letnich wyjazdów. W ten sposób chce zwrócić uwagę na to, gdzie jadamy i mieszkamy podczas wakacji, czyli na gastronomię i hotele. W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa na zlecenie UOKiK skontrolowała 169 takich miejsc – oprócz różnego rodzaju jadłodajni także kilka sklepów, gdzie można kupić posiłek. Wyniki nie są zadowalające o czym mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Inspektorzy znaleźli nieprawidłowości w przypadku 87% restauracji i barów. Problemy dotyczyły bardzo szerokiego zakresu zagadnień: od złego oznakowania, aż po oszustwa dotyczące rodzaju mięsa, ryby, czy sera – informuje Marek Niechciał – Dla przykładu w kotletach nazwanych „z jagnięciny” zamiast jagnięciny była wołowina, wieprzowina i drób. Dorsz bywał zastępowany mintajem, a oscypek tańszą roladą ustrzycką. W efekcie konsument płaci więcej, a otrzymuje tańsze składniki potrawy – ostrzega prezes UOKiK.
Najważniejszymi nieprawidłowościami wykrytymi podczas kontroli było także wydawanie za małych porcji. Zdarzało się nawet, że sprzedawcy ważyli ryby razem z tackami. Kontrolerzy wykrywali także nieprawidłowości związane z niepełnymi informacjami o cenie, nieprawidłowym przechowywaniem żywności, czy brakiem wykazu składników oraz informacji o alergenach.
Za fałszowanie składu potraw i wprowadzanie konsumentów w błąd grożą kary pieniężne – do 1 tys. zł do 10 proc. przychodu z poprzedniego roku. Efekt kontroli to 93 takie kary na łączna kwotę 101 tys. zł. Ponadto sprzedawcy dostali 53 mandaty karne za wykroczenia, np. niewłaściwe warunki sanitarne czy wagi bez legalizacji. Inspektorzy skierowali także do sądu 10 wniosków o ukaranie za stosowanie przeterminowanych surowców i oszustwa. O nieprawidłowościach zawiadomili również odpowiednie organy, np. nadzór sanitarny.