Od 10 lat Andrzej Otowski z Raciąża rozwija swoją pasję, jaką jest wspinaczka wysokogórska. Na szlaku spotkał już niemal wszystkie górskie zwierzęta, przeszedł tysiące kilometrów i nauczył się pokory. Jednak jak przyznaje zawsze będzie wracał w góry, które nie mają przed nim tajemnic.
W tym roku we wrześniu również wybrał się w Tatry. Jednak wcześniejsze plany przejścia wyznaczonego szlaku zostały pokrzyżowane przez kontuzję.
- Miałem zaplanowaną inną trasę, a że mam kontuzję barku, więc musiałem sobie troszeczkę pozmieniać plany. Została mi jeszcze Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem, która jest w 10 najtrudniejszych szlaków w Tatrach. Jednak ze względu na bark nie udało mi się tego zrobić. Jak to się mówi góry uczą pokory, i właśnie tej pokory mnie nauczyły. Przez tyle lat chodzenia po górach, tę pokorę już w sobie mam – przyznaje Otowski.
Zmieniając plany na tzw. męski wypad pasjonat wspinaczki zabrał czterech kolegów na szlak.
- Zrobiłem szlaki pod tych kolegów właśnie, żeby nie były za trudne, żeby się nie wystraszyli, żeby nie było łańcuchów i klamer, żeby tej wspinaczki nie było, tylko można było sobie granią pomaszerować, piękne widoki zobaczyć. Pierwszy dzień Sarnia Skała, Dolina Białego, ścieżką pod reglami do Zakopanego. Drugiego dnia pojechaliśmy do Kuźnic, gdzie mogliśmy sobie krótszym szlakiem wejść na Kasprowy Wierch, ale postanowiłem, że pójdziemy inaczej. Poszliśmy z Kuźnic, przez Halę Gąsienicową, pokazałem im Czarny Staw, piękną górę Kościelec, całą grań Orlej Perci, czyli najtrudniejszy szlak w naszych Tatrach. Później poszliśmy na Kasprowy Wierch, przeszliśmy granią w kierunku Giewontu przez Kopę Kondracką, i wróciliśmy do Zakopanego. Trzeciego dnia przeszliśmy szlak Grześ, Rakoń, Wołowiec. To, co mieliśmy zaplanowane na wyjazd udało się zrealizować, a widoki były przecudowne – wspomina Otowski.
Idąc na szlak jest zawsze dobrze przygotowany. Śledzi trasy w internecie, czyta opinie, wypowiedzi, trudności, ogląda filmiki.
- Ja jak idę na szlak jestem już dobrze przygotowany, wiem co mnie tam czeka, i w którym miejscu – przyznaje pasjonat wspinaczki.
Andrzej Otowski przyznaje, że góry uczą pokory, kilkakrotnie musiał cofać się ze szlaku ze względu na pogodę, ale jak twierdzi góry poczekają, a zdrowie można stracić. Jest to sport, kiedy trzeba uważać na każdym kroku, i najważniejsze w górach – odpowiednie obuwie. Bez tego nie mamy, co wybierać się na szlak.
W planach są już kolejne wyprawy, a nam nie pozostaje życzyć niczego innego tylko dobrej pogody na szlaku i satysfakcji ze zdobytych szlaków i szczytów górskich.