Paweł Wiewiórkowski
Drugą porażkę z rzędu na własnym boisku w lidze okręgowej poniósł zespół Sony Nowe Miasto. Po przegranej z Koroną Szydłowo, tym razem lepsza była Opia Opinogóra, która w Nowym Mieście wystąpiła w roli gospodarza (boisko w Opinogórze nie nadawało się do gry). Zaczęło się kapitalnie dla miejscowych. Już w pierwszej minucie na listę strzelców wpisał się Szymon Pawlak. Sona z animuszem kontynuowała dobrą grę przez kolejnych 10 minut. Niestety później akcja Opi przyniosła im rzut karny zamieniony na bramkę. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona. Jednak to co wydarzyło się w drugiej połowie, przeszło najśmielsze oczekiwania kibiców. W 55 minucie w stosunkowo niegroźnej sytuacji sfaulowany został Łukasz Zalewski. Między nim a rywalem wywiązała się dyskusja. Włączyli się w nią inni piłkarze. Na boisku zaczęła się szarpanina. Jednym z najaktywniejszych w niej był bramkarz przyjezdnych, który by znaleźć się w tym miejscu nie wiedząc po co … pokonał ponad 40 metrów. Między nim a Zalewskim doszło do wzajemnej wymiany ciosów. Cała awantura trwała kilka minut. Skończyła się czerwonymi kartkami dla obrońcy Sony i bramkarza drużyny z Opinogóry. Opia grając w dziesiątkę zdołała przeważyć losy wygranej na swoją korzyść po efektownym strzale lobem. Sona kończyła w dziewiątkę po tym jak Maciej Załęcki skrytykował decyzję sędziego (błędną) uznając faul Łukasza Barankiewicza, choć to napastnik Sony musiał opuścić boisko z krwią na twarzy. Załęcki do sędziego powiedział o dwa słowa za dużo i dostał w ciągu trzech sekund dwie żółte kartki. Sona pomimo ambitnej postawy i gry chwilami w ósemkę - przegrała 2:1.
powiedział po meczu Mateusz Szczęśniak, gracz ekipy z Nowego Miasta.
W tabeli Sona nadal ma 24 punkty i jest na piątym miejscu. Do lidera traci już 8 punktów. W następnej kolejce zagra u siebie z ULKS Ołdaki.
