Zimna woda – siły doda. To hasło jak mantrę powtarzają wszystkie osoby, które spotykają się na w okolicy zalewu nowomiejskiego, by morsować. Tylko podczas ostatniej wspólnej kąpieli w rozkutej z lodu wodzie, zanurzyło się blisko 50 osób.
- Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy w pięć osób postanowiliśmy spróbować. Gdy przychodziliśmy tu w tak małym gronie ludzie przechadzający się wokół zalewu, patrzyli na nas jak na wariatów i robili nam zdjęcia. Z czasem jednak mieliśmy coraz więcej zwolenników, a kolejni chętni zaczęli dołączać do wspólnych kąpieli. Gdy było nas około 30 osób zrobiliśmy sobie czapki, które stały się naszym symbolem. Świetnie się bawimy i od dłuższego czasu spotykamy się cyklicznie - powiedziała Katarzyna Bauman, która była jedną z pierwszych inicjatorek morsowania w Nowym Mieście.
Wiele osób ciągle ma wątpliwości w pozytywne działanie zimowych kąpieli na otwartych akwenach wodnych. Rozwiewa je nasz kolejny rozmówca.
- Morsowanie jest niebezpieczne tylko wtedy, gdy robi się to bez głowy. Jeśli słuchamy naszego organizmu to może nam przynieść same korzyści jak odporność, dobre samopoczucie i zwiększyć codzienną formę - tłumaczy Paweł Miklarz.
Morsy w powiatu płońskiego w Nowym Mieście spotykają się w każda niedzielę w godzinach popołudniowych. Za pośrednictwem Radia Płońsk zachęcają również wszystkich chętnych, którzy chcieliby powiększyć ich grono. Zapewniamy, że warto.