Frodo i Marek to dwa konie, które na co dzień spotkać można w pensjonacie Lidkowo w miejscowości Henrykowo w gm. Nowe Miasto, gdzie tworzą duet, w którym jeden z koni jest rzeczywistym wsparciem dla drugiego. Jak to możliwe? Większy z wierzchowców jest niewidomy. Polega na pełnym zaufaniu do swojego kompana, który doprowadza przyjaciela m. in. do wody czy też dba by większy przyjaciel się nie przewrócił.
- Można powiedzieć, że Marek w swoim życiu przeżył duży dramat. Został zabrany przez jedną z fundacji właścicielowi, który nie wiadomo skąd go posiadał. Koń, który był bardzo szlachetnej budowy ciała, ciągnął głównie wóz z węglem, przez co jego zdrowie bardzo podupadło. Jedno oko uszkodził mechanicznie. Drugie zaczęło chorować na tzw. miesięczną ślepotę. Z fundacji został zaadoptowany przez panią Kasię a na co dzień przebywa w naszym pensjonacie, gdzie ma odpowiednie warunki oddechowe, gdyż jest uczulony i nie może przebywać w wielu miejscach - powiedziała Lidia Kacperska, właścicielka Pensjonatu Lidkowo.
Gdy koń trafił pod skrzydła właścicieli z Henrykowa pierwszym partnerem dla Marka była mama Froda. Pomimo, że nie mógł zajrzeć głęboko w oczy pięknemu kucykowi nie odpuszczał i chodził za przyjaciółką przez cały czas. Uczestniczył też pośrednio w narodzinach Froda, gdy głośnym wyciem, zakomunikował wszystkim o przyjściu na świat nowego kucyka. Gdy Frodo dorósł to on stał się towarzyszem dla Marka pomimo iż jest zdecydowanie skromniejszej budowy ciała.
- Można powiedzieć, że przejął rolę swojej mamy. Na początku mieliśmy obawę, by Marek nie zdeptał Froda, gdy ten jeszcze był mały. Okazało się, że był bardzo delikatny i czujny, by nie zrobić małemu kucykowi krzywdy. Później role się odwróciły, gdyż to Frodo stał się oczami Marka dbając o niego w każdym momencie – dodaje Lidia Kacperska, która jest również trenerką koni i wykładowcą uniwersyteckim.
Ta końska przyjaźń trwa już dłuższy czas i niejako skłania do refleksji jak wiele nadal pomimo swojej wiedzy i mądrości możemy czerpać od zwierząt.
