czwartek, 28 listopada 2024 09:38
Reklama

Mrożąca historia z happyend`em

Mrożąca historia z happyend`em

Źródło: fot. zbiory prywatne

 

Facebook`ową społeczność dosłownie zmroziła informacja o nietypowej interwencji dzisiejszego poranka w płońskim parku Wolności. Przechodnie przy brzegu rzeki Płonki zauważyli nieporuszającego się łabędzia, który mógł być przymarznięty do zalegającego śniegu.

 

Sprawę naszej redakcji zgłosiła Aleksandra Podgórska, która wspólnymi siłami z Natalią Olińską udzieliły podstawowej pomocy ptakowi.

 

- Zabrałam koc i pobiegłam we wskazane miejsce. Faktycznie, siedział zziębnięty. Sprawdziłam tylko czy jest przymarznięty czy przemarznięty. Okazało się, że nie jest przymarznięty, więc pomyślałam, że chwilę się rozgrzeje i zobaczymy jak się będzie zachowywał. Trzeba było go przenieść w ciepłe miejsce, a ciepłym miejscem okazała się parkowa ławka. Przeniosłam go ze strażnikiem miejskim, po czym został zabrany do lecznicy „JAN-VET”, a stamtąd odebrany przez pracownika Sowiego Dworu - relacjonowała nam Natalia Olińska.

 

W ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt w Jarocinie, w gminie Baboszewo, zwierzę trafiło pod specjalistyczną opiekę pracowników. Łabędź jeszcze długo będzie dochodził do siebie – ocenił Jakub Walicki.

 

- Ptak dostał kroplówkę z glukozy, jest totalnie przemarznięty, ma lekko odmrożone łapy i dziób i jeszcze pewnie długo będzie do siebie dochodził. Ma też objawy hipoglikemii, bo już go konsultowaliśmy z weterynarzem. Na skutek przemarznięcia nie może utrzymać dobrze głowy, ale mam nadzieję, że to wróci do normy po ogrzaniu i nakarmieniu. Będziemy mu podawali kroplówki, bo jest odwodniony i nie pozostaje nam nic innego jak ściskać kciuki, żeby przywrócić go do natury – zaznaczył Walicki.

 

Wprawdzie spacer po parku niejednokrotnie kojarzy się z dokarmianiem dzikich zwierząt, to jednak może to przynieść niepożądane skutki – apeluje Jakub Walicki.

 

- Po pierwsze, nie karmimy takich ptaków chlebem. Po drugie, nie bójmy się interweniować. Jeżeli boimy się podejść czy cokolwiek zrobić, to dzwońmy do Sowiego Dworu lub na numer Straży Miejskiej. Nawet jeżeli przyjedziemy niepotrzebnie, to i tak lepiej, niż w takie mrozy zwierze miałoby umrzeć – podkreśla właściciel ośrodka.

 

Zdjęcia z akcji ratunkowej w płońskim parku Wolności znaleźć można w naszych mediach społecznościowych oraz portalu www.radioplonsk.pl


Podziel się
Oceń

SŁUCHAJ NAS ONLINE!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama