Nawet do 8 lat więzienia grozi 35-latkowi, który wywołał fałszywy alarm bombowy w jednym z płockich hipermarketów. Podejrzany został zatrzymany przez policjantów w zaledwie dwie godziny po zgłoszeniu. Jak stwierdził, był to żart.
W piątkowe popołudnie (24 września) z Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęła informacja, że w jednym z płockich hipermarketów podłożony został materiał wybuchowy. Zgłoszenie to wywołało natychmiastowe działania służb dbających o bezpieczeństwo mieszkańców miasta. Z budynku ewakuowanych zostało kilkaset osób.
- Policyjni pirotechnicy oraz pies służbowy posiadający specjalistyczne przeszkolenie w zakresie poszukiwania materiałów wybuchowych, przeszukali wszystkie pomieszczeń w budynku. W efekcie mundurowi nie znaleźli na terenie hipermarketu ładunku wybuchowego, ani żadnych innych niebezpiecznych przedmiotów. Tym samym okazało się, że zgłoszenie było fałszywe - informuje płocka policja.
Jednocześnie policjanci podjęli działania, aby namierzyć i zatrzymać sprawcę fałszywego alarmu. W zaledwie dwie godziny od zgłoszenia w jednym z płockich mieszkań mundurowi zatrzymali podejrzanego. 35-latek przyznał się, że to on zgłosił podłożenie materiału wybuchowego w sklepie. Stwierdził, że był to żart.
W sobotę podejrzany usłyszał zarzuty. Za wywołanie fałszywego alarmu grozi mu nawet do 8 lat więzienia. 35-latek objęty został policyjnym dozorem.