Zespół Kaplica z Raciąża powstał w latach 90-tych. Kilkakrotnie zmieniał się jego skład. Od 2019 roku tworzą go Wojtek „STOPA” Wawrowski (bębny), Arkadiusz „ARASZEK” Wiśniewski (bas), Albert „FACHA” Arent (wokal) i Paweł „HETMAN” Świerczyński (gitara, wokal). Właśnie ukazała się ich płyta „Przebudzenie”.
Swoją muzykę określają nie jako typowy punk rock, ale połączenie punka i metalu.
- Muzyka stara jak świat. Punk, ale nie typowy rasowy punk, tylko zmieniony przez nas. Dlatego, że każdy z nas przez ponad 20 lat od momentu powstania zespołu, nabrał innego wyobrażenia o muzyce. Chłopaki zaczynali grać rasowego punka, ja wywodzę się z nurtu bardziej metalowego, więc pomieszaliśmy, zrobiliśmy mały eksperyment. Myślę, że wyszło to wszystko w porządku – stwierdza Paweł „Hetman”.
Zespół od czasu powstania, czyli od 1991 roku przechodził wiele zmian kadrowych.
- Zespół zmieniał się kilkakrotnie i nie jest powiedziane, że nie będzie się zmieniał. Cały czas jesteśmy otwarci na drugiego gitarzystę, więc skład może się zmienić w każdej chwili. To wszystko zależy od naszego wyobrażenia o tym zespole i o muzyce, którą chcemy wykonywać – mówi Paweł „HETMAN” Świerczyński.
Zespół pracował nad powstaniem płyty przez blisko rok, ale ciężka praca opłaciła się, a jej efektem jest powstanie „Przebudzenia”.
- Nad powstaniem płyty pracowaliśmy zdecydowanie za długo dlatego, że przeszkodziło nam wiele czynników, zupełnie niezależnych od nas… chociażby sprawa z wirusem. Płyta powstałaby szybko dlatego, że materiał był w naszych głowach, i był po prostu gotowy. Wszystko było ułożone, przygotowane, mieliśmy koncepcję, do której zmierzaliśmy, której się trzymaliśmy, którą chcieliśmy wykonać. Sama rejestracja ścieżek dźwiękowych zajęłaby dwa, trzy miesiące. Z profesjonalnym masteringiem, equalizacją itd. Niestety dopadła nas historia związana z covidem, więc musieliśmy wszystko tak zamrozić na pewien czas – wyjaśnia „HETMAN”.
Inspiracją do powstania „Przebudzenia” było samo życie. Płyta skierowana jest do odbiorcy świadomego, dla którego liczy się przekaz płynący z muzyki oraz tekstów.
- Inspiracje były czerpane z życia, tak naprawdę. I płyta skierowana jest do ludzi, którzy rozumieją tę muzykę, coś tam w życiu przeżyli, przez coś przeszli i tak naprawdę nie są ani ślepi ani głusi na to, co się dzieje wokół nas. Czy do wszystkich płyta jest skierowana? Na pewno nie. Nie oszukujmy się i nie mówmy, że to jest płyta dla każdego, bo tak nie jest – podkreśla „HETMAN”.
Plany koncertowe są. W lipcu „Kaplica” rozpocznie pierwsze koncerty.
- Cały lipiec mamy zarezerwowany, więc cieszymy się bardzo z tego powodu dlatego, że istniało ryzyko, że w ogóle nie będziemy grać w lipcu i, że to wszystko zostanie przeniesione nie wiadomo kiedy albo, że się nie odbędzie w ogóle. To dla zespołu, który tak naprawdę zaczyna od nowa, byłby koszmar. Same próby to nie wszystko, nie oszukujmy się. Próby są po to, żeby szlifować swoje zgranie ze sobą i zrozumienie wzajemne na scenie, a scena jest po to, żeby żyć – stwierdza Paweł „HETMAN”.
Płyta „Przebudzenie” jest w stu procentach spełnieniem oczekiwań zespołu, zarówno teksty utworów, szata graficzna, jak i sama realizacja dźwięku.
- Jesteśmy bardzo z niej zadowoleni. Warto wspomnieć, że realizacja była wykonana u Darka Pepciaq Daniszewskiego w Płońsku. Tam nagrywaliśmy tą płytę, tam było wszystko dopracowywane. Darek jest osobą bardzo cierpliwą. Jest bardzo wyrozumiały i jest zawodowcem. Z Darkiem znamy się nie od dziś, nie jest to żadne klepanie po plecach ani schlebianie, po prostu taka jest prawda. Darek jest profesjonalistą. Jesteśmy zadowoleni zarówno z szaty graficznej, jak i z samej realizacji dźwięku… z aranżacji tak naprawdę, bo to, że ta płyta brzmi jak brzmi, to nie jest tylko zasługa studia, w którym nagrywaliśmy, ale też całego zespołu. Mam na myśli zgodę zespołu, której mi udzielił na pewną zmianę utworów, które były wcześniej wykonywane beze mnie. Testy zostały przerobione przeze mnie wspólnie z Albertem, z którym zrobiliśmy wszystko, żeby one miały po prostu jakąś logikę w sobie. Czuć w tym, że to jest punkowa kapela, ale jest też w tym taki metalowy pazur - zaznacza Paweł „HETMAN” Świerczyński.
Muzyka jest dla zespołu bardzo ważna, jednak na pierwszym miejscu jest dla nich rodzina, a muzyka jest takim dopełnieniem.
- Nie chcę mówić, że muzyka jest dla mnie wszystkim, bo to jest takie oklepane. I nie chcę też mówić, że gdyby muzyka nie istniała to ja bym nie istniał - my byśmy nie istnieli. Ona jest wypadkową tego, co w nas siedzi, i jest głównym składnikiem tego, co chcemy w życiu osiągnąć. A chcemy grać, chcemy koncertować, chcemy zostawić jakiś ślad po sobie, żeby ktoś kiedyś wziął płytę, czy włączył sobie jakiś koncert i posłuchał jak graliśmy, i pomyślał, że „oni mieli jakiś przekaz”, że to nie była taka zwykła kapela gdzieś tam z jakiejś mieściny na północnym Mazowszu, tylko to byli ludzie, którzy mieli pomysł na siebie. Na pierwszym miejscu jest rodzina, muzyka jest dopełnieniem i nie byłoby tej muzyki, gdyby nie nasi najbliżsi – podkreśla Paweł „HETMAN”.
Plany na przyszłość Kaplicy to po prostu grać, grać i jeszcze raz grać.
Szczególne podziękowania zespół kieruje do tych wszystkich, którzy pomogli w realizacji płyty. Do sponsorów oraz do rodzin i przyjaciół. Na płycie „Przebudzenie” znalazło się 5 utworów: „Wolność/1991”, „Betonowe…”, „Pośrodku”, Obsesja” i „Złe odżywki” oraz bonus w postaci wersji instrumentalnej.