Do płońskich policjantów zgłosiła się kobieta, z której samochodu ktoś ukradł pozostawione w nim rzeczy. Płońszczanka przyznała, że zaparkowała swoje auto na ogólnodostępnym parkingu niedaleko swojej pracy i zapomniała zamknąć. Gdy po kilku godzinach wróciła do samochodu, nie było już w nim pozostawionych na tylnym siedzeniu rzeczy: ubrań i kosmetyków.
Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu jednej z pobliskich firm. Na podstawie nagrań kryminalni zajmujący się tą sprawą, ustalili podejrzanego o kradzież mężczyznę. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec Płońska. Został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.
- Młody mężczyzna wyjaśniał policjantom, że kradzieży dokonał, bo potrzebował pieniędzy, a nigdzie nie pracuje. Będąc na spacerze z psem, zauważył niezamknięty samochód i skorzystał z okazji. Gdy zorientował się, co ukradł, i że nie zdoła tego sprzedać, część rzeczy wyrzucił. Tego samego dnia, w innej części miasta z niezamkniętego samochodu ukradł wiertarkę – podaje kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
Mężczyzna przyznał się również do tego, że próbował dokonać kradzieży z kilku innych aut, które były otwarte, ale nic wartościowego nie znalazł. 20-latkowi, za popełnione czyny grozi do 5 lat więzienia.