Takiego scenariusza tego dnia nie napisał by pewnie nikt. W derbowym spotkaniu w lidze okręgowej Sona Nowe Miasto zremisowała z PAF Płońsk 2:2, choć jeszcze 2 minuty przed końcem nic na to nie wskazywało. Sona prowadziła do przerwy po karnym wykorzystanym przez Macieja Załęckiego. Stoper gospodarzy w dzisiejszym spotkaniu był skałą nie do przejścia dla płońszczan. Gdy w drugiej połówce na 2:0 po pięknym strzale z półwoleja podwyższył Kamil Krawczyk wydawało się, że Sona zgarnie trzy punkty.
- PAF napierał przez całą drugą połowę. Strzeliliśmy drugą bramkę i wydawało się, że dowieziemy korzystny wynik do końca. Jednak ten gol podziałał na rywali bardzo mobilizującą. Kontrowersyjny rzut wolny rozstrzygnął losy meczu – ocenił Maciej Załęcki z Sony.
Bramkę kontaktową zdobył Bartosz Gołaszewski a wyrównującą precyzyjnym strzałem obok muru z rzutu wolnego Kordian Makowski. Gracze PAF po spotkaniu mimo uratowanego punktu, mimo wszystko też czuli niedosyt.
- Ten punkt nie jest dla nas wygraną, gdyż przyjechaliśmy tutaj po trzy oczka. Przeważaliśmy w drugiej połowie i mieliśmy swoje okazje. Derby rządza się jednak swoimi prawami - stwierdził Dominik Pełka pomocnik PAF.
Po dzisiejszej potyczce oba zespołu w sześciu meczach zdobyły 9 punktów.