W mikołajkowy poranek strażacy zostali wezwani do pożaru kiosku w Nowych Pieścirogach. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale obiekt nadaje się tylko do rozbiórki.
Sklepik [ok. 30 m2 - przyp. red.] ten, jak się okazuje prowadziła wyjątkowa osoba p. Jola. Organizatorzy zbiórki uruchomionej aby wspomóc właścicielkę przekazują, że to ciepła, serdeczna i zawsze uśmiechnięta osoba choć los jej w życiu nie oszczędzał.
- Każdy kto odwiedził to miejsce wie jak wyjątkowe ono było właśnie dzięki cudownej właścicielce. Pani Jola jest osobą niepełnosprawną, w dzieciństwie uległa poważnemu wypadkowi, w wyniku którego straciła nogę. Ze skutkami tego zdarzenia zmaga się całe życie. Po wielu latach przeciwstawiania się rozmaitym trudnościom, kilkanaście lat temu z pomocą męża podjęła się prowadzenia tzw. Kiosku RUCHu (jednego z tych, jakie każdy z nas pamięta z przeszłości) przy stacji kolejowej w Nasielsku. Po kilku latach w miarę spokojnego życia została pozbawiona przez PKP możliwości dalszej pracy w dotychczasowym miejscu. Poradziła sobie również z tym wyzwaniem przekształcając kiosk w sklep wielobranżowy przeniesiony do innej lokalizacji, naprzeciwko wspomnianego dworca - czytamy.
Pani Jola mimo opisanych trudności nigdy nie prosiła a i tym razem zapewne sama nie poprosiłaby o pomoc.
- Jednak sytuacja się zmieniła, w sklepie wybuchł pożar, z którego dzięki alarmowi wszczętemu przez przechodniów, Pani Joli udało się uciec. Nie udało się jednak ocalić prawie niczego ze zgromadzonego w sklepie towaru. Doszczętnie spłonął zarówno budynek, jak i wszystko się w nim znajdowało, m.in. artykuły chemiczne, tekstylne, spożywcze, biurowe oraz kolektura totolotka, którą również prowadziła w sklepie.
Sytuacja jest ciężka, dlatego trzeba działać szybko - pomóżmy odbudować straty i zapewnić spokojną zimę. Pani Jola, to kobieta ogromnej siły - prowadziła biznes mimo zdrowotnych problemów i jak podkreślają organizatorzy - przeciwności losu.
Pomożecie? Kliknijcie w zbiórkę.