piątek, 22 listopada 2024 23:21
Reklama

Sona nigdy się nie poddaje

Sona nigdy się nie poddaje

 

Choć przed tym meczem tylko patrząc na tabelę rozgrywek ligi okręgowej można było zakładać, że Sona Nowe Miasto jest faworytem spotkania z Ostrovią Ostrów Mazowiecką, to już wnikliwiej obserwując personalia obu drużyn, dużo więcej strat było po stronie graczy z Nowego Miasta. Początek meczu udowodnił jednak, że nawet wykluczenia, kontuzje czy zakazy gry nie są w stanie załamać podopiecznych Bartosza Kaczora. Od razu narzucili swój styl i objęli prowadzenie po golu Krzysztofa Zdunka. Niestety była to jedyna bramka gospodarzy w tym spotkaniu. Rywale odpowiedzieli trzema trafieniami.

- Zakończyła się nasza passa 6 wygranych z rzędu. Niestety ostatnio prześladuje nas ogromny pech, bo wielu zawodników wypadło z różnych powodów. Gramy praktycznie bez ławki rezerwowych a na dzisiejsze spotkanie musieliśmy zgłosić dwóch graczy. Nasza młodzież spisała się dobrze, ale bez kluczowych zawodników nie udało się wygrać. Nasza drużyna charakteryzuje się tym, że nigdy się nie poddaje - powiedział Krzysztof Kowalczyk, prezes i zawodnik Sony Nowe Miasto, który również nie mógł zagrać z powodu kontuzji.

Jakby kontuzji było mało to w trakcie gry z meczu Ostrovią, plac musieli opuścić Maciej Załęcki i Piotr Russek. Być, może losy meczu potoczyłyby się inaczej, gdyby w pierwszej połowie sędzia choć raz zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego w spornych sytuacjach w polu karnym gości. Teraz przed Soną w ostatniej kolejce rundy jesiennej, spotkanie z wiceliderem zespołem Narew 1962 Ostrołęka, który dzisiaj przegrał z MKS Ciechanów czyli zespołem, który nie tak dawno musiał uznać wyższość Sony u siebie.



Podziel się
Oceń

SŁUCHAJ NAS ONLINE!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama