Trzęsienie ziemi w klubie Błękitni Raciąż. Ledwo zakończyła się runda jesienna a z zespołem pożegnali się: prezes Stanisław Kocięda oraz grający trener Mariusz Mikłowski. W przypadku tego pierwszego duży wpływ odegrała sytuacja związana z trwającą epidemią.
- Moja decyzja spowodowana jest faktem, że z powodu epidemii koronawirusa musiałem przebranżowić swoją firmę. Ze względów finansowych, muszę się bardziej poświęcić swojej działalności. Była to dla mnie bardzo trudna decyzja. Ciężko mi się rozstawać z zespołem. Mam nadzieję, że w przyszłości wrócę na to stanowisko, gdyż Błękitni są dla mnie drugim domem - powiedział Stanisław Kocięda.
Zespół stracił jeszcze jeden bardzo ważny element piłkarskiej układanki jakim był bez wątpienia Mariusz Mikłowski.
- To dla mnie smutny moment i niekomfortowa sytuacja. Nie chciałbym opuszczać klubu na zasadzie tonącego statku. Nie ukrywam, że taką decyzję podjąłem, gdy dowiedziałem się o odejściu prezesa Kociędy, który złożył rezygnację na ręce burmistrza. Po rozmowie z nim podjąłem decyzję, że również odchodzę - dodaje były już trener Błękitnych Raciąż.
W rundzie wiosennej Mariusza Mikłowskiego zobaczymy w barwach innej drużyny z ligi okręgowej - MKS-u Ciechanów. Jak zapewnili nas obaj rozmówcy nie ma na razie tematu, jakoby Błękitni mieli nie przystąpić do rundy wiosennej.