sobota, 23 listopada 2024 06:24
Reklama

Portrety malowane ogniem

Portrety malowane ogniem

Źródło: zbiory z archiwum prywatnego Marka Kozłowskiego

Pochodzi z małej wsi Czarnoty położonej niedaleko Nowego Miasta (pow. płoński). Ma własną firmę. Pracuje w branży winiarskiej. Po pracy większość czasu poświęca rodzinie (żonie Lucynie oraz synkowi Arturowi). Bardzo lubi spędzać czas aktywnie, gra w piłkę nożną i koszykówkę. Z wykształcenia jest inżynierem ogrodnictwa i zootechniki. Jego największą pasją jest pirografia, czyli sztuka wypalania w drewnie. Mowa o Marku Kozłowskim, człowieku wielu pasji i zainteresowań.

Jego przygoda z pirografią zaczęła się kilka lat temu. Na początku wypalał w drewnie hobbystycznie dla rodziny i znajomych.

- Początki były trochę przypadkowe, ponieważ pierwsze prace wykonywane były zwykłą lutownicą. Z biegiem czasu przekształciło się to w bardziej zaawansowane rysunki. Na początku prace były wykonywane tak dla samego siebie, potem dla znajomych i rodziny z okazji różnych uroczystości. Po pewnym czasie namówiono mnie, żebym zaczął już na tym zarabiać i tak krok po kroku to się rozwinęło – wyjaśnia Marek Kozłowski.

Pirografia jest formą rękodzieła wykonywaną na podłożu drewnianym. Najlepiej pracuje się na podłożu wykonanym ze sklejki, ponieważ jest gładkie.

- Wypalam głównie na desce sklejce, gdyż jest to taki bardzo gładki materiał, nie ma tam żadnych przebarwień, więc portretowana osoba fajnie wychodzi. Jeśli chodzi o drewno sosnowe to tu już jest problem, bo jest żywica, niektóre elementy potem się topią na tym drewnie, więc najlepiej się maluje na desce sklejce. Ewentualnie na deskach brzozowych, też często wykonuję – wyjaśnia rękodzielnik.

Marek Kozłowski wykonuje głównie portrety. Odkąd zajmuje się pirografią profesjonalnie na swoim koncie ma ponad 200 portretów. Sportretował m.in. Krzysztofa Piątka, Roberta Lewandowskiego, Ronaldo, Piotra Żyłę, czy Neymara.

- Nie mam takiej szczególnej pracy, z której jestem najbardziej zadowolony. Wszystkie są specyficzne. Ogólnie nie mam żadnej pracy w domu powieszonej, ponieważ nie lubię za bardzo swoich prac oglądać, wolę je oddawać. Cały czas bym coś poprawiał, mając wrażenie, że czegoś jakby tam brakowało, więc wolę na to nie patrzeć oddać i się nie denerwować, że tutaj nie ma jakiegoś elementu, tutaj jakaś poprawka, więc wszystkie prace są gdzieś rozdawane – wyjaśnia Marek Kozłowski.

Ulubione motywy do wypalania w drewnie dotyczą sportu, głównie są to portrety piłkarzy i na nich się skupia przede wszystkim. Jednak często maluje też zwierzęta oraz szyldy, napisy, znaki. Inspiracji do swoich prac szuka głównie w portretach.

- Każda twarz jest inna i każdy portret jest to nowe wyzwanie, więc głównie się skupiam na portretach. Wykonanie portretu zajmuje mi od dziewięciu do szesnastu godzin ciągłej pracy. Dużo zależy też od osoby portretowanej, jeżeli jest bardziej skomplikowana, jest więcej włosów, więcej jakiś szczegółów to ten proces się wydłuża – wyjaśnia.

Pirografia to zajęcia dla cierpliwych i wytrwałych.

- Trzeba mieć cierpliwość. Nie można tutaj być chaotycznym i niecierpliwym, ponieważ każdy postawiony znak na desce zostaje do końca, więc każdy ruch musi być przemyślany. To zajęcie też uspokaja – dodaje.

Dzięki tej pasji czuje się spełniony, a pirografia daje mu wiele satysfakcji.

- Na pewno satysfakcja, że stworzyło się coś oryginalnego, daje tez możliwość ciągłego rozwijania wyobraźni. Poza tym bardzo lubię robić portrety i zawsze chciałem połączyć moje hobby z pasją, więc to mi się udało i jestem zadowolony – podkreśla rękodzielnik.

Wśród motywów, które planuje wypalić w najbliższym czasie jest przede wszystkim portret synka. Plany na przyszłość wiąże z pirografią, chce się nadal rozwijać i doskonalić się w sztuce malowania ogniem w drewnie.

Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia!

 

 

 

 



Podziel się
Oceń

SŁUCHAJ NAS ONLINE!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama