Wczoraj po godz. 21:00 do płońskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który powiadomił funkcjonariuszy, że od kilku dni nie może się skontaktować ze swoim kolegą. Próbował do niego dzwonić i był w miejscu zamieszkania, jednak nikt nie otworzył mu drzwi. Takie sytuacje nigdy wcześniej się nie zdarzały. Zgłaszający obawiał się, że znajomemu mogło się coś stać, bo drzwi od mieszkania prawdopodobnie zamknięte były od środka. Pod wskazany adres od razu skierowani zostali policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego, którzy po szybkim rozpytaniu sąsiadów i sprawdzeniu drzwi, podjęli decyzję o wezwaniu na miejsce straży pożarnej.
- W związku z tym, iż nie było możliwości użycia podnośnika, by dostać się do wnętrza, strażacy wyważyli drzwi. Funkcjonariusze weszli do środka i sprawdzili wszystkie pomieszczenia. 68-latka znaleźli w łazience, leżącego w ubraniu w wannie. Mężczyzna był przytomny, ale nie mógł się ruszać – podaje kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
Załoga karetki pogotowia udzieliła mu pomocy i zabrała do szpitala. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 68-latek prawdopodobnie doznał udaru i przewrócił się, wpadając do wanny. Nie wiadomo, jak długo znajdował się w tym miejscu, w takim stanie. Dwie godziny później dyżurny płońskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że droga krajową nr 10 w kierunku Dzierzążni idzie starsza kobieta ubrana nieadekwatnie do pogody. Zostali tam skierowani funkcjonariusze z patrolówki i ruchu drogowego.
- Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego w czasie sprawdzenia trasy, w okolicy Siekluk zauważyli osobę znajdującą się w głębokim, przydrożnym rowie. Seniorka ubrana jedynie w sweter i spodnie próbowała się wydostać na drogę, jednak bezskutecznie. Mundurowi pomogli zmarzniętej kobiecie i wsadzili do nagrzanego radiowozu. Starsza kobieta nie wiedziała, gdzie się znajduje, myślała, że w okolicach Łomży i nie potrafiła w żaden sposób wytłumaczyć, co robi sama w nocy przy ruchliwej trasie – dodaje rzecznik płońskiej policji.
Policjanci ustalili jej tożsamość. Okazało się, że 86-latka, aktualnie mieszka u syna w jednej z miejscowości na terenie gm. Płońsk. Gdy funkcjonariusze odwieźli ją do bliskich, ci nie kryli swojego zaskoczenia. Myśleli, że kobieta śpi w swoim pokoju. Gdyby nie szybka reakcja płońskich policjantów na zgłoszenie, 86-latka, która wyszła z domu przez okno i przeszła w chodną noc kilka kilometrów, mogłaby stracić życie.