Ulica Grunwaldzka w Płońsku nieopodal ogródków działkowych staje się z każdym miesiącem wylęgarnią dla tzw. „złomków” czyli samochodów, które są po wypadkach lub awariach albo nie mogą po prostu ruszyć z miejsca. Jak informuje jeden z naszych słuchaczy od przeszło roku historię tę zapoczątkowało czerwone seicento. Ok. 2 miesiące temu pojawiła się srebrna micra, prawdopodobnie po zderzeniu. A 23 grudnia na lawecie przyjechał czarny mercedes. Z tym że laweta odjechała, a auto osobowe bez tablic rejestracyjnych pozostało. Są również inne pojazdy. Okazuje się, że w takich sytuacjach zarządcy dróg często mają związane ręce, choć jeden z przepisów daje im możliwość odholowania samochodu na koszt właściciela.
tłumaczy kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
Straż Miejska w Płońsku podobne przypadki zna także z innych dzielnic miasta. Rekordowo jeden samochód stał bez „odpalania” ponad 6 lat. Mieszkańcy pobliskich bloków z ulicy Grunwaldzkiej obawiają się, że w niedalekiej przyszłości może nawet dojść do sytuacji, że pojawi się realny problem z parkowaniem w tym miejscu. Dodajmy, że akurat to miejsce pozwala na parkowanie aut bez wnoszenia dodatkowych opłat.